Powinno być Quadrophenia. Nie wiem po co i który idiota wymyślił polską nazwę.
Ale swoją drogą, niby czemu miałoby być "fonia"? Nie widzę sensu?

Dlatego, że w języku polskim nie ma takiego wyrazu jak "kwadrofinia", natomiast "kwadrofonia" jest. tak też, o ile sie nie mylę, został przetłumaczony ten tytuł w moim starym katalogu filmowym. Czy słusznie? Nie jestem pewien, bo nie wiem co znaczy "quadrophenia". Ale "kwadrofinia" odpada - nie słyszałem nigdy o takim wyrazie (w Google tez go nie ma).

No jest kwadrofonia. Tak jak kwadrupleks, kwadryga i kwadrylion. No i kwadratel.
Wiesz kolego, rzecz w tym, że przed tym filmem Anglicy również nie znali słowa "quadrophenia"... nie wiesz co to znaczy? Nie oglądałeś filmu?

PS. A wiesz ile to kwadrylion? Tysiąc trylionów!

Mówię tylko, ze pierwotnie polskim tytułem była właśnie "kwadrofonia".

No i po cóż to mówisz? Żeby ktoś Cię zauważył i stwierdził "oho, wielki filmoznawca się wypowiada". Przestań przepisywać pierdoły ze swoich antologii i sam- najpierw obejżyj film a potem pomyśl.
Według mnie jedynym spolszczeniem jakie wchodzi w ogóle w gre może być -kwadrofrenia. Przecież nie ma schizofrinii, jest jedynie schizofrenia do stu piorunów!

A poza tym-wielka tragedia- w google nie ma! Rany, co się teraz stanie?! w google nie ma! to chyba w ogóle nie ma! dobrze, że ja jestem w google, jakby mnie nie było to co by było!

"No i po cóż to mówisz?"

Do tego służy forum imbecylu. Żeby mówić (a właściwie pisać). A jak sie nie podoba to wypierdalaj malkontencie - nikt cię do tego tematu nie zapraszał.
Głupi kurwa burak, będzie mi mówił co mam robić.
A na marginesie, jeśli chodzi o znajomość filmów, do piet mi nie dorastasz. Strzelam tu w ciemno i zapewne sie nie mylę.

A tak poważniej, jeśli to:
"A na marginesie, jeśli chodzi o znajomość filmów, do piet mi nie dorastasz. Strzelam tu w ciemno i zapewne sie nie mylę."

...nie był żart, to szczerze radzę zrewidować pogląd o sobie. Bo jeśli do ulubionych wrzucasz filmy, których nie rozumiesz (jak na przykład Quadrophenia), to ciężko traktować Cię poważnie... ale z drugiej strony, Q. jest chyba najtrudniejszym filmem, który na Twej Liście Wielkiego Znafcy się znajduje, więc mogę wybaczyć.

Prawdopodobnie Twoje ego filmoznawcy rozrasta się głównie dzięki czytaniu gównianych antologii.

A tak na marginesie, Coyote - zastanawiam się co tu w ogóle robi ten pieprzony rockers (ksywka)?

Powiedz mi to na ulicy. Twardzielu.

Jeszcze się spotkamy w Brighton i chętnie powiem! Zobaczymy jaki będziesz twardy!
Tylko po drodze nie połam sobie nóg na tym swoim motorsajklu!

Widze, że masz pan prawdziwie rockersowską logike. Dobra, jeszcze się przekonamy przetłuszczona łajzo. Lepiej wykręć włosy, a olej jaki się z nich wylej wykorzystaj do naoliwienia swojego ubłoconego motóra.
Że też ten neandertalski gatunek brudasów motorasów dożył 21 wieku!

IMHO, rację ma Motorcycle Boy - powinno być "Kwadrofonia", a nie "Kwadrofinia" - kwadrofinia brzmi idiotycznie i nie oddaje istoty rzeczy.

Fajne tłumaczenie zaproponował Coyote001: "kwadrofrenia" kojarzy się ze "schizofrenią" - a to odpowiada złożonej osobowości głównego bohatera.

Zresztą, na Wikipedii (tu uprzedzająco puszczam oczko do Coyote001 - Wikipedia nie jest dla mnie "wyrocznią" ani "księgą objawioną" ;)) kwestia nazwy jest jasno i przejrzyście wytłumaczona:

The name is a variation on the incorrect popular usage of the medical diagnostic term schizophrenia as multiple personality disorder to reflect the four distinct personalities of Jimmy, the opera's protagonist--each said to represent the personality of one member of The Who. It was also tied in to the Quadraphonic sound schemes then being introduced.
(http://en.wikipedia.org/wiki/Quadrophenia)

Osobiście jednak uważam, że tłumaczenie tego tytułu nie jest konieczne - tak jak nikt nie bawił się w tłumaczenie nazwy albumu The Who.

I jeszcze jedno: jak najbardziej filmwebowe forum służy do zgłaszania tego rodzaju uwag. Poza tym, Motorcycle Boy wyraził swoje spostrzeżenie kulturalnie, więc skąd ten atak? Nie rozumiem też, dlaczego ta "potencjalnie" interesująca :)wymiana poglądów przerodziła się w bezsensowne obrzucanie się inwektywami? Nie chcę wyjść na wredną feministkę, nie obrażajcie się Panowie - ale czyżby nadmierne stężenie testosteronu w wątku?;)

Dyskutujmy - a nie obrażajmy się na wzajem,
pozdrawiam:)

nawzajem,oczywiście

za krótki

już obserwuję ten temat

Filmu nie widziałem, chociaż jak na ironię dość często emitują go w naszej TV. Za to płytę grupy The Who (ale tę z 1973, a nie późniejszą ścieżkę dźwiękową z filmu) znam na pamięć i uważam, że to jedno z najwybitniejszych dokonań w muzyce lat 70. The Who zawsze wyprzedzali swoje czasy i tutaj też to słychać. Czasem album brzmi jakby został nagrany w latach 80. No i mało który album wtedy miał takie emocje i wspaniałe kompozycje!
Ciekawe jak wypadła ta muzyka w nowych, filmowych wersjach.

Tytuł tego filmu powinien brzmieć Kwardof_e_nia

Na marginesie, byłem w zeszły wakacje w Brighton. Trochą się zmieniło, ale charakterystyczne miejsca idzie rozpoznać. Stamtąd można autobusem podjechać na Beachy Head, czyli urwisko gdzie rozgrywają sie końcowe sceny filmu. Fajna sprawa.

Stare molo spłonęło a podwórko, w którym Jimmy dobiera się do Steph wciąż odwiedzane jest przez miłośników filmu...

Gdzie można było by obejrzeć w dobrej jakości itp. ?
Np tu jest wybitnie marna
ww. play tube .pl/film,kwadrofonia-quadrophenia-1997.html