Film w połowie to klimatyczne i w miarę realistyczne kino szpiegowskie, w drugiej części trzymające w napięciu Mission Impossible. Ogląda się świetnie do dziś.
Film jest całkiem niezły, ale nie tak jakby mogło się wydawać – jest trochę przestoi, niezbyt sensownych momentów itd. No i trochę zajeżdża tutaj propagandą – dobre i prawe USA, które chce zapobiec złu i ZSRR jako imperium ciemności. No i najlepsze – KGB/ruscy mówią między sobą po angielsku XD. A już szczytem jest...
Dla człowieka trochę znającego sowieckie realia tu i ówdzie nieco zgrzyta, ale i tak ZSRR wygląda duuużo lepiej niż na innych filmach rodem z Zachodu. Tym niemniej obywatele Związku pewnie nie mieliby nic przeciwko temu, by miec taki poziom zycia w 1982 jak na filmie :) Poza tym film jeszcze dziś ogląda się dobrze.
Wszyscy mówią, że klasyki kina akcji z lat 80-tych są świetne i już nikt takich nie robi, a potem jeden z lepszych filmów tamtej dekady oceniacie na średnią 6,2, mówiąc, że za dużo akcji, za dużo wybuchów, za mała wiarygodność... A jakie wtedy było kino? Wybuchy i akcja na pierwszym planie.
tylko myśleć po rosyjsku odnosi się nie tylko do języka rosyjskiego i nie tylko do kontekstu służb specjalnych. Może nie każdy wysyła myślą pociski, ale w liceum zdarzały mi się kumpele, które najpierw smażyły na lekcję niemieckiego skomplikowane wypracowania po polsku, a potem przychodziły do mnie, żeby im to pomóc...
więcejFilm mi się bardzo podobał. Sylwetka Firefoxa nie pasuje do radzieckich ciężkich myśliwców typu Mig-25, czy Mig-31, ale jest jakby skrzyżowaniem Eurofighter Typhoon z F-117 Nighthawk. Film ten jest chyba sygnałem o tworzonych właśnie amerykańskich samolotach typu 'stealth'. Ciekawe, że teorię dyfrakcji fal...
Zdaje się ze jestem w mniejszości ale mnie się ten film podobał. Być może nie jestem obiektywna bo aktorstwo Clinta mi pasuje w każdym filmie ale nie nudziłam się. Nawet jeśli ktoś oczekiwał że przez cały film będzie niesamowita akcja i się nie doczekał to chyba warto obejrzeć choćby ze względu na Clinta.
Witam
Jak traktować film, w którym "ci dobrzy" amerykanie dopuszczają się zwykłego złodziejstwa, zostawiając za sobą przy okazji sporo trupów by osiągnąć cel?
Z drugiej strony "ci źli" sowieci, którzy potrafili zrobić niesamowity samolot, ale wszystko sprzeciwia się przeciw nim...
Oczywiście akcja przejęcia...
Będąc kilkuletnim brzdącem oglądałem to na okrągło z kasety VHS wypożyczonej na stałe od obwoźnego "dystrybutora", który w zniszczonej becie trójce przemierzał ulice Warszawy z torbą podróżną pełną pirackich kaset. Trudno być obiektywnym kiedy łza sentymentu kręci się w oku jak Jowisz wokół Słońca. I jeszcze temat...
To jeden z tych filmów dzieciństwa, które zna się do dziś
dosyć dobrze, a który już w tamtym okresie nie wzbudzał
we mnie podziwu. Zresztą oglądnąłem go po kilkunastu
latach tylko i wyłącznie dla szczegółowego przypomnienia,
a nie żeby z powodów sentymentalnych. Według mnie na
pewno jeden ze słabszych filmów...