film mogl byc interesujacy przez pierwsze 5minut, fatalnie zagrany, fatalnie nakrecony i masakrycznie NUDNY
historia sprawia wrazenie improwizowanej fan fiction stworzonej przez 10latka w czasie przerwy w szkole, dotrwac do konca tego koszmaru to prawdziwy horror
przez prawie caly film sluchamy tak niesamowicie bzdurnego, bezsennsownego i nieciekawego belkotu bohaterow, ze az zeby bola

gwiazdy rocka biora sie za filmy wiec i dickinson postanowil zrobic swoj, dlaczego?
pewnie wylacznie dla kasy bo talentu ani niczego ciekawego do przekazania to facet nie ma
film bombarduje konsumentow 2znanymi nazwiskami, aleister crowley( tak naprawde film nie ma z prawdziwym crowleyem wiele wspolnego, kazdy moglby go zastapic w tym belkocie i najedno by wyszlo) i bruce dickinson, wystarczy zeby pr5zyciagnac widzow
nawet w takim cradle of fear, ktory jest bardzo slabo wykonany, widac pasje i styl tworcy dzieki czemu powstal film stosunkowo ciekawy, dla niektorych wart zobaczenia, a z pewnoscia dla wiekszosci fanow kapeli
a taki rob zombie to pewnie lepsze rzeczy spuszcza w toalecie

bruce dickinson tworzac to cos nie mial zadnej pasji, nie ma w tym zadnego stylu, nie jest to film dla fanow bruce'a, ironow czy wogole dla kogokolwiek, zenada