Jako fan Pythonów powinieneś mówić 'ni' ;)

hahaha

Już dawno żadna wypowiedź na Filmwebie mnie tak nie rozśmieszyła :D

Dobre :-)

Mam to samo odnośnie tego filmu. Niedosyt.

Właśnie ! mam te same zastrzeżenia, poskracali niemiłosiernie.
dam tylko 6/10

Czyli dlatego mi się nie podobał tak bardzo, jak reszta radosnej ich
twórczości (albo radosna reszta ich twórczości).
*poszedł szukać pełnych odcinków cyrku*
:D

Właśnie. Również nie jestem zwolenniczką The Best Of.
Monty Python w pigułce? Może dla mas - bo krócej, bo nie trzeba się zbyt natrudzić, żeby choć trochę się o nich dowiedzieć. Ale jednak to nie to.
Dla starej gwardii fanów - to dużo za malo, ale chyba nie dla nich było to adresowane. Dla zdobycia nowych, może być, ale nadal polecam Cyrk.

Macie racje, za mało... Lecz jako fan Pythonów, to mógłbym ich oglądać 24h na dobe :P A dlakogoś kto ich nie zna to są najlepsze fragmenty i mągą zachęcić do poznania całej twórczości... Ja oglądałem całą ich twórczość, nawet film pt. "Żółtobrody" choć typowych Pythonów tam nie ma... Pozdrawiam :)

Latający cyrk oglądnałem w całości 2 razy i bardzo dobrze, że powstało takie coś jak ten film, bo z chęcią obejrzałem "skrót" z odcinków.

Nie wszyscy chcą poznawać dogłębnie jakiegoś artystę i mają do tego prawo. Niektórzy skupiają się na "przebojach"
stąd płyty The best of czy koncertówki nie są niczym złym. Natomiast chcąc wyrobić sobie opinię rzetelną powinno
się poznać twórczość lepiej. Co do Pink Floyd i tej płyty ... to chcąc poznać w pełni jej wybitność
oczywiście nie powinno się poprzestać na hicie Money.

nie do końca się zgodzę ze zrównywaniem the best of z koncertówkami... wersje live są często lepsze od studyjnych... wiele zespołów uważa, że nic nie daje takiego kopa jak kontakt z publiką

to tak totalnie odbiegając od tematu ;p

Mimo wszystko dobrze, że jest pełnometrażowy film, łatwo dostępny, który zawiera te skecze, choć mnie też rażą niektóre ich wersje, skrócone albo z inną puentą. I praca kamery też mi się średnio podobała. Niemniej to wciąż genialni Pythoni i można się uśmiać do łez.
W tym filmie najlepiej wypadła wyprawa na Kilimandżaro.

Też nie lubię płyt składanek w większości są bezsensu, dobre porównanie z tymi Pink Floyd'ami.