To jeden z najśmieszniejszych filmów, jakie widziałam:)Dla mnie, on został stworzony nie tylko dla komedii, ale też po to, by otworzyć ludziom oczy, np. pokazać, jak naprawdę mogło być z Jezusem, a my jesteśmy stadem baranów, które wierzą we wszystko, co kościół powie.
" pokazać, jak naprawdę mogło być z Jezusem,..."
To jak "naprawdę mogło być"? Bo w filmie ukazano go raczej "po bożemu".
W takim sensie, że ten cały wielki Jezus Chrystus, syn boży, którego zmartwychwstanie, i same narodziny w szopce są świętowane co roku, i od których liczona jest n.e., ten którego matka dziewica zaszła w ciąże, wcale może nie był taki wielki? Tylko było z nim jak z Brianem? Uznali go za świętość, jego zgubiony sandał uznawali za znak, a on był tylko wieśniakiem? A później jeszcze zostało to ulepszone o leczenie w jakiś tajemniczy sposób...potem jeszcze zmartwychwstanie w tajemniczy sposób...Ja to zrozumiałam jako jeden z przekazów, i trudno jak twój sposób rozumowania jest inny, to jakoś to przeżyję. Tylko radzę szybko przeczytać, zanim filmweb skasuje ten komentarz ze względu na treść.