w jakim powinien (albo raczej - nie w takim stopniu w jakim spodziewalem sie, ze bedzie mnie bawil).
Na poczatek zaznacze, ze absurdalny humor to ten, w ktorym gustuje, jednakze tu sie pojawia jedno ale - mianowicie - nie rozumiem dlaczego, ale wiekszosc gagow sprawilo, ze na mojej twarzy zagoscil zaledwie usmiech (o glosnym wybuchu moglem tylko pomarzyc) i do konca nie wiem czym to jest spowodowane. Moze ta produkcja po prostu sie zestarzala? Bylo pare swietnych scen m.in. targowanie sie, kamieniowanie, opening z trzema krolami czy omylkowe wziecie Briana za Mesjasza przez lud. Ale z kolei scena, w ktorej <maly SPOILER> Briana wpada do statku obcych? Serio?
Niby absurd w czystej postaci, ale czy byla jakakolwiek osoba, ktora rozbawila ta scena?
Ogolnie wyszla produkcja, ktora przeplata swietne sceny z tymi, ktore byly raczej niskich lotow (albo raczej scenami najzwyczajniej w swiecie - zbednymi).
Co do ,,A teraz cos z zupelnie innej beczki'' mam podobne odczucia.